Sunlight streams through a misty forest path.

Dudnieniem wiatru nad ranem,

czerwonych liści tumanem,

prędkim zachodem słońca,

deszczem co nie ma końca,

wróblami na ścierniskach,

zapachem pierwszego ogniska,

mgieł białych welonami,

ciemniejącymi chmurami,

gałęzi smutną nagością

i utraconą bliskością,

spotkaniem bez czułości

kończy się lato miłości.

Skrzydlatych kluczy wrzawą,

usychającą trawą,

rudymi jarzębinami...

... lato miłości za nami

Ulotna chwila między nami

tej zakazany intymności,

gdy gorącymi oddechami

tworzymy bramę do wieczności.

Ukradkowymi dotykami

uważnej, czułej cielesności,

nienasyceni marzeniami

karmimy sobą się w ciemności.

I w deszczu smakującym łzami,

gdy rozmawiamy o wieczności,

w tej krótkiej chwili między nami

nie będzie nigdy już miłości.

Coś:

W środku lasu, zaskoczona stoi mała nieznajoma.

"Czy to ranek w cichym lesie..?

Czemu dźwięki burzy niesie...?

Dzisiaj las mnie dziwnie darzy świstem wiatru koło twarzy, drobne włosy mi rozwiewa i wyrywa korę z drzewa..."

Bliska chwila jest nam dana:

padasz cicho na kolana, blady uśmiech w blasku słońca, droga Twa dobiegła końca...

Oczy Twoje mówią jedno:

Bądź bezpieczna.

Potem ciemność.

Dała mi początek ze swojego końca Gwiazda, co umarła, jaśniejsza od Słońca.

Serce gwiazdy pękło, a reszta jej ciała odrzucona w kosmos przez moment jaśniała, przyćmiewając sobą bezmiar migotliwy.

Wielki, nieskończony, wieczny i cierpliwy...

Tuż przed czarną dziurą nagle mnie wstrzymała jakaś wielka siła: "Nawróć!" powiedziała.

I podniósł się duch mój z tej barwnej mgławicy

trzymając się Słowa tego jak kotwicy.

Nie kłam NIKOMU, kochanie,

bym mogła nadal ufać

w Twoje słodkie wyznanie,

bym wciąż go chciała słuchać...

W naszym zamku stoi tron

Obok tronu stoi On

Czule szepcze mi do ucha

A ja słodkich słów tych słucham...

Z powrotem

OKRES DOJRZAŁY CZ. 1

Architektura Muzyka Zabytki Sztuka