Nie dam światu "świadectwa", którego chciałbyś bym dała,
i nie poświęcę pragnienia za którym dusza gnała,
ani też w szczerej wierze nie złożę siebie w ofierze.
 
Z pokorą się nie pokłonię nisko Twojemu Królowi.
Lecz mogę Ci podarować ten mój ostatni "grosz wdowi"
gdzie najhojniejszym gestem zostanie moje JESTEM.
 
Bo to, co dla mnie ważne dla Ciebie nie ma znaczenia...
Dlatego wybacz, kochany, Nie spełnię Twojego życzenia.

Ci co spotykać się nie mogą...

na parkingu pod gwiazdami,

pod - nie tylko mleczną - drogą,

pod nocy skrzydłami,

zatopieni w sercu ciszy,

nikt ich tutaj nie usłyszy...

 

Z ust do ust sobie podają

perłę wiedzę i miłości,

w zbroi mroku się chowając

by marzenia skryć w nicości.

Bliscy, ale oddaleni,

samotni, nienasyceni...

Ty mi przynosisz z ogrodu

jabłka i winogrona,

by bez żadnego powodu

znowu być w moich ramionach.

 

Ja tobie z tego ogrodu

dam, moje złote kochanie,

na ukojenie chłodu

garść malin na pożegnanie.

 

Bo piękne chwile za nami,

gdy skryci w cieniu uliczki,

a pod naszymi stopami

pękała biel śnieguliczki.

 

Ty może nie zatęsknisz

za minionymi chwilami...

Ja za to powiem z nostalgią

nie było NIC między nami...

a car parked on the side of the road at night

Ilu jeszcze ludzi tę bzdurę powieli

że się życie bardziej skłania ku noweli..?

A ja za to błysnę dziś taką herezją:

Życie nie nowelą jest, lecz jest poezją...

Tall redwood trees in a misty forest

U Jana w Dukli

Nie muszę nic mówić

moje serce powie

i będziesz rozumieć

już po jednym słowie.

Proszę! Uderz! Śmiało!

nie jestem z kamienia,

nie pęknę!!!

to za długo trwało

te głupie marzenia!

Mówisz mi: "Posłuchaj,

idźże w swoją stronę.

Po prostu ZAUFAJ!

Tamto... już stracone..

Odnajdź siebie w świecie,

odnajdź się wśród ludzi.

Życie ścieżki plecie,

radość w tobie zbudzi!"

Jesteś skałą, na którą się wspinam,

Jesteś drzewem, w którego cieniu się chowam.

Jesteś jaskinią, która chroni mnie w czasie burzy

i jesteś moim spokojnym jeziorem.

Zobaczyłam nad głową dwie chmury.

Jedna była delikatna, biała,

jej poszarpane końce lśniły w zachodzącym słońcu.

Druga była ciemna, puchata i groźna.

Powoli zbliżały się do siebie, zasłaniając wieczorne niebo.

Ale gdy się dotknęły, nie powstał z tego deszcz, ani błyskawice.

Połączyły się w jedno...

a sheet of music with musical notes on it

W oceanie dźwięków

zaklętych w ceglane mury

wyłapuję jak rybak tę najcenniejszą zdobycz:

melodię Twojego głosu.

I zatapiam się w tym głosie,

który jest słodki jak miód,

delikatny jak puch

i uzdrawiający jak dźwięk dzwonu,

w którego sercu już dawno się schowałam.

Z powrotem

OKRES DOJRZAŁY CZ. 2

Architektura Muzyka Zabytki Sztuka